Tyle was tu było:
Nie kopiować niczego!. Obsługiwane przez usługę Blogger.
niedziela, 5 stycznia 2014
kolej na mnie...
Cezra już 4.
-Hollu, odsuń się, dorośli działają-Powiedział pewnie Koc.
-Ta dorośli, ile wy macie lat wy dorośli.- Odpowiedziałam mu łobuzersko ale w głębi duszy czułam strach.
-Haha patrzcie jaka odważna suczka!-Zaśmiał się Eric.
-No atak!-Zawył wreszcie Doni-Był najstarszy z całej gromadki.
-Chyba pora wiać.-Powiedziałam do siebie.
-Ej dziewczyna ucieka!-Powiadomił wszystkich Hollu.
-Widzę mały, za nią.-Dał rozkaz Eric.
Znowu musiałam biec tym razem pobiegłam do rodzinnej groty...
...Po 25 minutach byłam w domu.
-Cezera, co ci jest?-Spytał ojciec.
-BBBBBBB- Jąkałam się i płakałam.
-Co "BBBBBB"-Za cytował pytająco tata.
-Blood wolf!!!!!!!-Wrzasnęłam wreszcie.
-Mówiłem zwiewamy-Powiedział ojciec do żony.
-My się tym zajmiemy!-Postanowił Rabejd.
-Nie, musimy uciekać!-Powiedział basior.
W tedy wszystkie osiem wilków razem ze mną wyszło z domostwa.
-Oni są przy wodospadzie Ya'an.-Przypomniałam ojcu.
-Musimy opuścić mroczny las.-Mówił smutno Rubin.
-Nie...-Odezwała się Taja.
-Tak, a w ogóle nie mamy nawet prawdziwej nazwy watahy.-Powiadomił nas ojciec.
-Przecież każdy z nas urodził się w mrocznym lesie.
-E,ee-Powiedziała nagle matka.
-Co eee Mamo-Spytałam zaciekawiona.
-Ja się urodziłam na słonecznym szczycie.
-Czemu nigdy nam tego nie powiedziałaś?-Zapytaliśmy.
:::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
-Hollu, odsuń się, dorośli działają-Powiedział pewnie Koc.
-Ta dorośli, ile wy macie lat wy dorośli.- Odpowiedziałam mu łobuzersko ale w głębi duszy czułam strach.
-Haha patrzcie jaka odważna suczka!-Zaśmiał się Eric.
-No atak!-Zawył wreszcie Doni-Był najstarszy z całej gromadki.
-Chyba pora wiać.-Powiedziałam do siebie.
-Ej dziewczyna ucieka!-Powiadomił wszystkich Hollu.
-Widzę mały, za nią.-Dał rozkaz Eric.
Znowu musiałam biec tym razem pobiegłam do rodzinnej groty...
...Po 25 minutach byłam w domu.
-Cezera, co ci jest?-Spytał ojciec.
-BBBBBBB- Jąkałam się i płakałam.
-Co "BBBBBB"-Za cytował pytająco tata.
-Blood wolf!!!!!!!-Wrzasnęłam wreszcie.
-Mówiłem zwiewamy-Powiedział ojciec do żony.
-My się tym zajmiemy!-Postanowił Rabejd.
-Nie, musimy uciekać!-Powiedział basior.
W tedy wszystkie osiem wilków razem ze mną wyszło z domostwa.
-Oni są przy wodospadzie Ya'an.-Przypomniałam ojcu.
-Musimy opuścić mroczny las.-Mówił smutno Rubin.
-Nie...-Odezwała się Taja.
-Tak, a w ogóle nie mamy nawet prawdziwej nazwy watahy.-Powiadomił nas ojciec.
-Przecież każdy z nas urodził się w mrocznym lesie.
-E,ee-Powiedziała nagle matka.
-Co eee Mamo-Spytałam zaciekawiona.
-Ja się urodziłam na słonecznym szczycie.
-Czemu nigdy nam tego nie powiedziałaś?-Zapytaliśmy.
:::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz